Technologia

Czy warto wierzyć w nowoczesne technologie?

20 marca 2020

Wiara to osobliwa koncepcja, która pozwala tak wielu myśleć i żyć spokojnie. Ufać niezmienności, pokładać nadzieję w stałości oraz pielęgnować ideową stabilność, w której odpiera i ośmiesza się ideowych wywrotowców głoszących chęć zmian.

Tymczasem idea technologicznej wiary oparta jest o swoisty paradoks.

Jednostka wierzy, że technologia może zbawić świat i sprawić by stał się on równocześnie lepszy, a jednak nie może opierać się o żadne dogmaty skoro te są niestałe, chaotyczne i zmienne. To co wczoraj było oczywistością, dziś już jest przeszłością. To co wczoraj wywoływało podziw, dziś jest normalnością. Szok przeradza się w akceptację, a zdumienie w zrozumienie.

Internet Rzeczy jest zatem typem specyficznej wiary. Pobożnym posłańcem, który przekazuje nam wizję lepszego jutra.

Rzecz w tym, że “lepsze jutro” to swoista figura stylistyczna. Ani bowiem nie nastąpi to jutro, ani tym bardziej nie będzie natychmiast lepsze. Do tego opiera się o kapryśne fundamenty, które dzielą zainteresowanych zamiast ich bratać.

A mimo to chętnych do nauki przybywa. Zarówno w postaci konsumentów, którzy poruszą ten temat, nieśmiało krytykują lub doświadczają, kupują, testują i dzielą się swoim doświadczeniem jak i osób, które po prostu chcą wiedzieć więcej. Zgłaszają się, pytają, wyrażają chęć poznania. Bo ich to ciekawi, intryguje, inspiruje. Co prawda wciąż nieśmiało, wciąż skrycie, ale coraz częściej i coraz chętniej.

Choć paradoks naszych czasów polega na tym, że godzimy się wierzyć w to, iż nie są możliwe zmiany w tym co w naszym życiu jest fundamentalne, ugruntowane, kardynalne to nie przestajemy wierzyć. Dlatego w tak długiej i burzliwej historii ludzkości odkrywaliśmy coraz to nowe sposoby, aby przenosić swoje życie w inny czas. W tę poetycką pociechę przeszłości, która zaszła jak i w nadzieję niezbadanej przyszłości, która  dopiero nadejdzie.

W pewnym sensie teraźniejszość zawsze przynosi rozczarowanie. Nigdy nie spełnia naszych wymagań. Co i rusz sprawia zawód. Jak gdyby życie w czystej i nieustającym “tu i teraz” było dla wielu bolesne. Cykl nic nie wnoszących, powtarzalnych, zmechanizowanych czynności, które wykonujemy niczym maszyna. Powtarzamy je każdego dnia, równocześnie powtarzając sobie, że to przejściowe, a jutro będzie wyglądać zupełnie inaczej. Być może lepiej, być może gorzej. Ale inaczej.

Nieuchwytne “wkrótce” i “inaczej” przyczepiły się zatem do Internetu Rzeczy, które ma pomóc uniknąć pułapki tego co naturalne. Tyle, że naturalne to tak naprawdę rezultat wielu, wielu wieków prób i błędów. Eksperymentów, testów, prób, doświadczeń, badań. To rezultat tego co, naiwnie, nazwać możemy kulturą, a uprzejmie - przypadkiem.

Problem w tym, że czasem ta wiara jest niedostatecznie mocna, a technologiczne cuda niekoniecznie trafiają w gusta postronnych. To co otrzymaliśmy różni się od tego co miało nastąpić. To co miało być tech cudem często jest tylko tanią sensacją. Fundament kruszy się odrobinę mocniej, podpora jest podkopywana, a tłumaczenie i wyjaśnianie stają się szeptem zagłuszonym przez przeciwników.

Oscar Wilde

Łatwiej wzruszyć uczucia ludzkie, niż ludzki rozum.

Oscar Wilde

Czasem próbuję zrozumieć niechęć niektórych osób do technologii. Znaleźć jakieś proste rozwiązanie. Uniwersalną prawdę. Zrzucić całość na kark strachu i lęku. Niedostatecznej edukacji. Niewielu ewangelistów. Zbyt wątłych cudów. Jak gdyby dało się całość zamknąć i ująć w jednym stwierdzeniu, które opisze skomplikowaną całość.

Sęk w tym, że to co wygląda na dobre wytłumaczenie niemal wszystkiego, jak niemal wszystkie dobre wytłumaczenie, jest spaczonym wycinkiem większego problemu, który wymaga stopniowego, powolnego i upartego drążenia. Konsekwentnie, etapami, małymi kroczkami. Skoro konsekwencja jest rdzeniem logiki, racjonalności, stałości i uczciwości to może i warto się jej poświęcić dla dobra smart wiary?

A nóż kiedyś się powiedzie. 

A nóż przyniesie wspomnianą ulgę. 

A nóż sprawi, że będzie inaczej.

Jeśli kto zatem pyta mnie dlaczego wierzę w tę technologię, bez namysłu odpowiem mu parafrazując słowami pewnego myśliciela - somniare aude, imaginare aude, desiderare aude - odważ się marzyć, odważ się wyobrażać, odważ się pragnąć.

  • linkedin
  • twitter
  • facebook

Podziel się

Dołącz do dyskusji

Zobacz również