Biznes

Czym jest tak naprawdę przemysł 4.0?

21 kwietnia 2020

Naczytali się wszyscy CEO w pismach branżowych, że wedle najnowszych nurtów rynku trzeba wdrażać przemysł 4.0 by być konkurencyjnymi nagle każdy myśli, że to wszystko da się zrobić w jedną noc.

Idea może i słuszna ale szkoda, że tak wielu z nich nadal ma problemy z samą definicją i rozeznaniem się co też znaczy ta cała “mistyczna transformacja”.

W rewelacyjnej książce Jerzego Besala pt. “Warchoł polski … i inne historie. Barwny świat dawnej Rzeczypospolitej” natrafimy na fragment “De non iurabis, non regnabis - jeśli nie podpiszesz, nie będziesz panował (...) Każdy wybrany król polski musiał przestrzegać kompromisów, jakim były podpisywane pacta conventa, przywileje, artykuły henrykowskie, uchwalane konstytucje sejmowe (...) I jeśli nowy majestat królewski sądził, że się uda owe karty pociąć mieczem (...) to się wielce mylił. Szlachta niezwykle czujnie stała na straży kompromisu władzy z narodem”.

No! I z przemysłem 4.0 jest w sumie podobnie! 

To swego rodzaju wizja, podróż i decyzja, którą musi podjąć organizacja, która chciałby być znaczącym graczem na arenie międzynarodowej. I niby nie trzeba tego robić, bo wszystko jest przecież dobrowolne, ale prawda jest taka, że jeżeli nie zdecydujesz się na tę transformację to nie będziesz nigdy w stanie osiągnąć tak dobrych rezultatów jak konkurencja. Proste.

Tyle tylko, że jest to transformacja na szeroką skalę. Organizacja wdrażająca inicjatywy przemysłu 4.0 musi przygotować się do przekształcenia i ustalenia:

  • jasno udokumentowanej wizji działania, 
  • posiadanych komponentów, 
  • przestrzeganych zasad, 
  • zdobytych technologii i architektury

A wszystko to przy udziale, i w myśl zasad, Internetu Rzeczy.


MISTYCZNY IOT

Ach… ten mistyczny Internet Rzeczy, który jednym dotknięciem przekształca firmę z brzydkiego kaczątka wprost w cudownego łabędzie. Niczym magiczne równanie sprawi, że wszystko stanie się idealnie proste.

I tu się czai pierwsza pułapka. Na papierze może i wygląda to prosto lecz wszystko bierze w łeb gdy uświadomimy sobie, że IoT to idea, a nie rynek. To proces, a nie produkt! I trzeba go bardzo skrupulatnie i sensownie wprowadzać w życie na każdym szczeblu transformacji.

To po pierwsze.

A po drugie, nawet gdy ktoś nam rozrysuje piękną idee i wizję przyszłości, rzuacają przy tym liczbami i górnolotnymi frazesami, to przypomnijmy sobie słowa, które pisał Peter Thomas Bauer w swym dziele The Disregard of Reality: metody matematyczne często zapewniają  skuteczną fasadę bądź zasłonę, która zakrywa albo skrywa pusty pluralizm. (...) Widzimy tu sytuację odwrotną do tej, którą znamy z baśni Hansa Andersena o nowych szatach cesarza. Tu są nowe szaty, a niekiedy nawet stają się haute coutere. Za często jednak okazuje się, że nie ma w nich żadnego cesarza.

Brzmi prosto i łatwo? Zapewne tak nie jest.


PRZEMYSŁ W PRAKTYCE

Chcesz przemysłu 4.0? Na początek zatem zacznij interesować się takimi zagadnieniami jak:

  • Sztuczna rzeczywistość
  • Big Data
  • Autonomiczne roboty
  • IoT
  • Symulacje
  • Cloud computing

bo prędko odkryjesz, że teoretycznie każdy z tych elementów da się używać z osobna i niezależnie ale najlepsze efekty osiąga się dopiero w ramach synergii wszystkich tych rozwiązań.

Połączenie tych różnych rozwiązań sprowadzić ma się do tego aby firma zaczęła działać w myśl zasady 4C: Connect, collect, compute, create (lub, jak kto woli, 4Z: złącz, zbierz, zanalizuj, zrób). Te cztery elementy to filary zarówno IoT jak i przemysłu 4.0.

Chcemy połączyć maszyny by te stworzyły unikalne sieci współzależności. 

Chcemy wzmocnić cykliczność i częstotliwość danych, które są generowane przez nowe rozwiązania.

Chcemy wzmocnić proces analizy, która transformuje suche dane i przeobraża je w wartościowy materiał.

I w końcu chcemy wdrożyć świeże modele biznesowe, działania, rozwiązania, które zmienią naszą firmę na lepsze i sprawią, że jeszcze szybciej i lepiej będziemy generować produkty na rynek.

 Nie brzmi zatem aż tak najgorzej, prawda?

Połączmy za pomocą sensorów i aktuatorów świat fizyczny i cyfrowy w taki sposób by uprawiając politykę handlu danymi, doszukać się nowych możliwości w obszarach innowacji, monetyzacja oraz zysków.


PO CO MIAŁBYM TO ZROBIĆ?

Każda transformacja przemysłu przenosiła w dziejach ludzkości zwiększenie i poprawę czterech elementów:

  • Szybciej realizowano zamówienie
  • Elastycznie dostosowano się do potrzeb rynku i klientów
  • Produkowano coraz lepsze jakościowo produkty
  • Firma działała efektywniej po transformacji niż przed

Rzecz jasna każda ewolucja była specyficzna i wyjątkowa na swój sposób.

Przemysł 1.0 narodził się w 1784 roku kiedy to wraz z pierwszą maszyną tkacką zaczęto wprowadzać mechanizację. Para wodna miała niebywałe znaczenia, dostrzeżono siłę tkwiącą w maszynach i rozpoczął się pierwszy tak charakterystyczny okres przemysłowy w dziejach ludzkości.

Niemal 100 lat przeyszło nam czekać na drugą transformację, w której to około ~1870 zastosowano taśmociągi. Wraz z nimi urodził się koncept masowej produkcji, montowania na linii, jak również wprowadzono do działania energię elektryczną, która zaczęła spajać nam wszystko w spójną całość.

Mija kolejne 100 lat i dochodzimy do przemysłu 3.0 kiedy to w 1969 roku komputery weszły do gry. Automatyzacja, komputeryzacja, cyfryzacja - te słowa opisywały okres, w którym zaczęto eliminować błędy ludzkie, jeszcze szybciej wchodzić na rynek z produktami i wręcz zalewać świat masówką.

I oto jesteśmy tu i teraz. W erze 4.0 gdzie świat cyfrowy i fizyczny już dawno zatarł swoje granice, sieci i rozwiązań IoT jest co niemiara, a my próbujemy nauczyć się jak pracować i działać w rzeczywistości exabajtów, sztucznej inteligencji i powolnego zastępowania ludzi maszynami.

No właśnie… pogadajmy sobie przez chwilę o danych.


DANE, DANE, DANE

Ci, którzy jeszcze tego nie zauwazyli lub to przeoczyli muszą wiedzieć, że Big Data stało się faktem. Dane to nowe złoto XXI wieku, a Ci którzy tego nie chcą się z tym pogodzić dostają surową lekcję pokory od rynku.

Przeszliśm niebywałą drogę od produkcji 10 exabajtów w 2000 do niemalże 10000 exabajtów w 2019. Exabajt to 1 000 000 000 000 000 000 bajtów, albo, jak wolisz, to liczba tak abstrakcyjna, że jedynym wyznacznikiem jej wielkości jest stwierdzenie, że 5 exabajtów to wszystkie słowa jakie kiedykolwiek wypowiedziano w całej ludzkości.

Poza tym już dawno opuściliśmy bezpieczną granicę 10 miliardów urządzeń połączonych i komunikujących się po sieci i zmierzamy do 100 miliardów urządzeń, które bezustannie będą ze sobą współpracować i tym sposobem powiększać jeszcze bardziej przesyłanie danych.

Takie dane są niebywale wartościowe, a i choćby w aspekcie predictive maintenance. Jest to działanie oparte o zasadę “wiem szybciej i przewiduje szybciej”, które stoi w pewnej sprzeczności z dotychczasowym “wiem i reaguję”. Już wyjaśniam o co chodzi.


TYPY FIRM

Widzisz wszystkie firmy na Ziemi - i te duże i te małe - mogą działać w czterech trybach:

  • Reaguje 
  • Sztywno planuje
  • Analizuje
  • Przewiduje na żywo

Te pierwsze to firemki, które podejmują reakcję gdy dzieje się jakaś akcja. Nie planują, nie analizują, są nastawieni do tego by jedynie zaregować na działania.

Te drugie są trochę lepsze bo chociaż planują przyszłość. Co prawda tak to robią aby sztywno trzymać się swych założeń, niemniej planują. Minusem jest podejście sztywnego i kurczowego trzymania się swych wytycznych. Ma być obowiązkowy przegląd za kwartał? Robimy to. Potrzebujemy za pół roku nowej dostawy? Zamawiamy. Oczywiście sęk w tym, że czasem takie działania są nieuzasadnione no ale skoro plan mówi to tak przecież trzeba zrobić.

Firmy analizujące to już wysoki poziom dojrzałości. Wiedzą co tworzą, znają realia rynku i konkurencję, rozumieją swoje potrzeby i starają się zbierać dane i wysuwać wnioski. Myślą, przewidują, działają. 

I tu pojawia się główny powód istnienia przemysłu 4.0 - by osiągnać najwyższe stadium dojrzałości niezbędne jest zastosowanie rozwiązań IoT bowiem tylko maszyny są w stanie tak szybko i na taką skalę komunikować się, działać i przewidywać co się wydarzy. 

Załóżmy, że masz maszynę. Drogą maszynę, która musi działać niezawodnie. Z pewnością będzie zależeć ci na jej utrzymaniu, prawda? I oto jak podejdą do tego zagadnienia te 4 firmy:

W pierwszej firmie zareagują na fakt problemu dopiero gdy defekt powstanie. Zrobią to późno, będzie przestój i wysoki koszt naprawy.

W drugiej firmie stwierdzą by co X czasu robić przegląd i obowiązkowy maintenance. Nadal będą przestoje i wysoki koszt, nie mówiąc, że czasem taki przegląd będzie zbyteczny, ale będzie to lepsze rozwiązanie niż działać po fakcie.

Trzecia firma zapłaci za specjalny sztab, który będzie cyklicznie analizować jak maszyna się sprawuje. W ten sposób będą oni przewidywać kiedy potencjalnie należy naprawić coś bo potencjalnie może dojść do uszkodzenia.

Czwarta firma będzie posiadać sensor, który nauczy sztuczną inteligencję pozytywnej i negatywnej wibracji maszyny. Tym sposobem nawet przy odchyleniu rzędu 1% będzie można reagować. Nie potrzeba ludzi, nie potrzeba cykliczności, wszystko spływa do nas na bieżąco i nie musimy się stresować niczym.

Swoją drogą, pamiętasz zapewne starą zasadę pareto (80/20), która mówiła, że 80% zysków generuje sprzedaż 20% produktów? No to śpieszę ci napisać, że  w XXI wieku coraz częściej mówi się o zasadzie 98% zwanej również długim ogonem. 

Chodzi oto, żeby wytwarzać dużo i na potęgę (patrz: Netflix, Rhapsody, Amazon) i to najlepiej jak najbardziej niszowe produkty. Wbrew pozorom 98% wytworzonych elementów i tak sprzeda się bardzo dobrze, a żyjąc w erze Internetu możesz być niemal pewien, że przyniesie Ci to rewelacyjne zyski. 

  • linkedin
  • twitter
  • facebook

Podziel się

Dołącz do dyskusji